1. |
DAM
01:06
|
|||
2. |
Prosto w noc
04:12
|
|||
Ulice jak dym
Cuchnące spalenizną
Dzwoń pod numer i idź
Z deszczu łez do
Czerwonych pokojów
Stamtąd prosto w noc
Prosto w noc
Światła i reflektory
Prosto w noc
Ślepia patrzące z boku
Prosto w noc
Zapraszają do stołu
Ulice jak psy
Nie mogą się doczekać
By ruchać i gryźć
Oczy, usta suk
Nie mogą się doczekać
Chwycą za dłoń
Ciągną prosto w noc
|
||||
3. |
1852
04:57
|
|||
Jak słońce w zenicie
Pada na miasta i wsie
Oplata sobą hektary
Powiększa każdą swą część
Kiedy za młotem młot bije
Za ciosem niesie się cios
On buduje się stale
Aż nie przyjdzie noc
Alarmują ich
Alarmują
Alarmują dziś
(Jak stal, jak szkło, jak struktura bez skazy, wejdź tu, patrz jak powstają mapy korytarzy)
A gdy zaczyna się wieczór
Pojawia się mały strach
Tysiące iskier w powietrzu
Tysiące słów, które znasz
Tak dużo ich, jak komórek
Śpiących, co płyną we krwi
W jego arteriach i żyłach
Gdzie nie wydarzy się nic
|
||||
4. |
Delray
03:03
|
|||
5. |
Dharavi
06:32
|
|||
Każdy dom
Każdy sprzęt
Każdy kwartał
Jeden lęk
Wszystkie drzwi
W jedną noc
Każdą ścianę
Każdy płot
Ocal nas, uchowaj
Daj nam czas, wyrwij ze snu
Ocal nas, uchowaj
Daj nam czas, wyrwij ze snu
Prosto z ulic
Nie jak duch
Nie od Boga
Pełen słów
Karta praw
Wolność miast
Z ich pomocą
Proste tak
Każdy czyn
Zgadza się
Sędzia widzi
Sędzia wie
Więcej niż
Mógłbyś chcieć
Każdą ścianę
Każdy lęk
|
||||
6. |
||||
7. |
Manahatta
05:12
|
|||
Blask, błysk, zgrzyt, ryk, oddech
Więcej, wyżej, więcej i oddech
Daj cokolwiek
Powoli i w ciszy
Bez krzyków i trąb
Bez ognia i dymu
Upada tron
Rdzewieją sztaby ramion
Wierzchołki kruszeją już
Spróbuj rozkręcić palcami
Możesz przeczesać gruz
Blask, błysk, zgrzyt, ryk i zgrzyt
Oddech, oddech, oddech i oddech
Więcej, wyżej, więcej
Znów oddech
Daj i odejdź
Miasto już kołem nie woła
Spróbuj przetoczyć mu krew
Rozlało się to, co pęczniało
Zostaje tylko zmierzch
|
||||
8. |
||||
Takie niezwykłe są te późne dni
Jak oczy chorych
Patrzące w blask, co jeszcze lśni
Tak smutne i głębokie,
Jednak już nocy zachodzące mrokiem.
Dni, gdy bóstwa obalane są
I święte harfy bezsilne w rozbiciu,
Z prochu powstaną, gdy nowymi dniami wzbierze życie.
Tak późne słońce kwiaty chore łudzi,
Co drżą w powietrzu czystym rozrzedzonym,
Rozkosz chłodną, śmiertelną w nich budzi.
Czerwone lasy
Cicho szepcząc mierzchną
Kucie dzięciołów
Brzmi umarłą pieśnią,
Jak echo z krypt
Cmentarnych przyniesione.
(Spłynęło całe złoto,
Wieczory brązy i fiolety,
Całe złoto dnia.)
|
So Slow Warsaw, Poland
Nadchodzące koncerty:
23 kwietnia
Warszawa z
DRAH, /Artykuły Rolne i Alessandro
Incorvaia
Hydrozagadka, ul. 11 Listopada 22
20 maja Warszawa, wraz z Raketkanon i Krzta, Hydrozagadka, ul. 11 Listopada 22
... more
Streaming and Download help
So Slow recommends:
If you like So Slow, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp